Ten pokaz przykuł uwagę każdego! Show z ciekawą muzyką ('My Boxer', Oh Land), narastającym ciśnieniem wypełniającym kolekcję, a nawet tytułem - Rat Salad - wbił się, dość głęboko, w pamięć i nie łatwo jest przejść obok niego obojętnie. O kim mowa? Oczywiście o kolaboracji Jakuba Pieczarkowskiego z Odio.
Wprowadzeniem była czerń, którą przyozdabiały białe nadruki (motyw ten pojawił się także w poprzedniej kolekcji Odio). W drugiej części projektanci zdecydowali się na kolorowe aplikacje - złoto, czerwień czy odcienie niebieskiego - nie odrzucając, oczywiście, dominującego mroku. Nadrukowane łuski, pęknięcia (przypominające korę) czy zwisające frędzle zdominowały wszystko - bluzy, leginsy, spodnie, płaszcze, a nawet skarpetki - nadając kolekcji silny i wyrazisty charakter. Wśród motywów ozdabiających proste kroje pojawiły się m.in. ptaki, pentagramy czy gorejące serce.
Po mimo porównywań do innych, wcześniej przedstawionych kolekcji o podobnym charakterze, wizja Odio i Pieczarkowskiego intryguje ale, przede wszystkim, cieszy oko i bez wątpienia wyróżnia się na tle innych prezentowanych na łódzkim Fashion Weeku. Zakochany, zaraz po pokazie udałem się do showroomu, gdzie zakupiłem jedną z bluz.
Pics: LaMode.info